rajd BUDAPEST BAMAKO - amatorski rajd Dakar
Dlaczego rajd BUDAPEST BAMAKO? W styczniu 2003 roku jeszcze będąc dzieckiem co wieczór czkałem na relacje Tomasz Kamela z Rajdu Dakar, rajdu który zawsze rozpalał moją wyobraźnie. Rajd to baśniowych krainach, pustyniach i oazach gdzie najtwardsi zawodnicy świat spędzają noc na pustyni, nierzadko na naprawie maszyn, aby o brzasku pędzą już 200 km na godzinę przez pustynie aż do mety kolejnego etapu. To było coś!
Ale w 2008 coś się wydarzyło, ze względu na zagrożenie terrorystyczne w środkowej Afryce rajd został odwołany i 2009 przeniesiony do Ameryki Południowej i już nigdy miał nie wrócić do Afryki. Będąc już wtedy na studia usłyszałem a amatorskim rajdzie terowym szlakami dawnego rajdu Dakar, rajd ten był przede wszystkim rajdem 4x4 ale posiadał też sekcję "złomów" czyli aut które kompletnie nie nadają się na taki event. Koszty nawet w tej sekcji wydawały mi się nierealne ale dziewięć lat później razem z moim przyjacielem Markiem, powróciłem do pomysłu.
BUDAPEST BAMAKO - Rajd przez Europę i Afrykę
Jak wystartować w rajdzie?
Rajd Budapest Bamako to amatorski rajd charytatywny, start jest możliwy w czterech kategoriach start. My startowaliśmy w kategorii Spirit czyli klasie "złomów".
kosztuje od ok 1000-3000 EUR nie licząc kosztów dodatkowych.
Darmowy start jest możliwy tylko w kategorii Spirit czyli dla aut kompletnie nie nadających się do takiego wyjazdu i po otrzymaniu zgody od organizatorów. Nawet startując w Spirit trzeba się liczyć z kosztami administracyjnymi do 300 EUR.
Ceny te nie zawierają dodatkowych kosztów, pośrednictwa z załatwianiu wiz i pozwoleń przez organizatorów itp, my oczywiście poszliśmy hard-way i załatwialiśmy wszystko sami co nie zawsze podobało się organizatorom.
To oczywiście początek długiej listy kosztów które przyjdzie wam ponieść: wizy, promy, winiety, ubezpieczenia, szczepienia wraz żółtą książeczką ONZ nie mówiąc już o tak przyziemnych rzeczach jak noclegi, jedzenie i paliwo. Nawet startując w kategorii Spirit trzeba liczyć się z kosztami wyprawy rzędu 6-10 tysięcy na osobę nie licząc kosztów auta.
Wiec czy warto? Warto jak cholera!